Tak. Dałam się uwieść pewnemu przepisowi na domowe pączki, który od kilku dni spoglądał na mnie z bloga Kwestii Smaku i innych kulinarnych blogerek. Nęcił mnie swoim alternatywnym sposobem przygotowania. Pieczeniem, a nie smażeniem w głębokich odmętach oleju lub smalcu. Zatem zapraszam na „odchudzony” przepis na pączki.

Pączki przygotowujemy z klasycznego przepisu na ciasto drożdżowe, ważne, aby składniki miały temperaturę pokojową, rozczyń dobrze się spienił i ciasto spokojnie mogło wyrastać przez łącznie 1,5 godziny.
Paczki po upieczeniu są puszyste, bardziej delikatne od smażonych.
W wyglądzie i smaku bliżej im do jagodzianek czy maślanych bułeczek ale i tak zachwycamy się ich smakiem.
Przepis i opis przygotowania podaję za Kwestią Smaku
Do nadzienia pączków wykorzystałam własnej roboty konfiturę z płatków dzikiej róży.
Przepis: http://gzikipyry.pl/konfitura-z-platkow-dzikiej-rozy/
Składniki na ciasto na pączki
(16 sztuk):
100 ml ciepłego mleka
50 g świeżych drożdży
370 g mąki pszennej (tortowej lub do wypieków drożdżowych)
50 g cukru
3/4 łyżeczki soli
3 jajka
170 g masła
+
jajko do posmarowania pączków przed pieczeniem
nadzienie: około 300 g miękkiej marmolady o smaku różanym lub marmolady truskawkowej ewentualnie wieloowocowej lub powideł śliwkowych
+
lukier pomarańczowy: 200 g cukru pudru, sok i skórka z pomarańczy lub sok z cytryny
papilotki (jak do muffinów) o średnicy 5 cm mierzone po dnie
cienka szklanka lub metalowa obręcz do wycinania ciastek o średnicy 7,5 cm
Ważne aby drożdże, masło i jajka miały temperaturę pokojową. Wyjmujemy je wcześniej z lodówki aby się ociepliły. Masło kroimy na mniejsze kawałki i tak ocieplamy.
Wykonanie pączków:
Rozczyn: pokruszone drożdże zasypać 1 łyżeczką cukru, 1 łyżką mąki, zalać ciepłym (nie gorącym) mlekiem, odstawić do wyrośnięcia na 10 minut. Naczynie z drożdżami przykryć ściereczką.
Do dużej miski przesiać mąkę, wsypać cukier, sól i wymieszać. Wlać rozczyn, wymieszać drewnianą łyżką. Stopniowo wbijać jajka mieszając do całkowitego połączenia składników.
Następnie wyrabiać ręką przez około 10 minut lub przez 7 minut za pomocą haka miksera.
Ciasto powinno być gładkie.
Do tak przygotowanego ciasta stopniowo, po kawałkach dodawać miękkie masło, cały czas wyrabiając rękami (około 10 minut) lub miksując hakiem (około 7 minut).
Ciasto drożdżowe pod koniec wyrabiana powinno być elastyczne i błyszczące, które bez problemu odklejać się będzie od dłoni i miski.
Przykryć ściereczką i odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia (ciasto znacznie się napuszy).
Wyrośnięte ciasto odgazować – uderzyć pięścią, szybko zagnieść ręką. Uformować ciasto w kulę (nie będzie sztywna), wyłożyć na blat podsypany wcześniej mąką, przewrócić na drugą stronę i równomiernie obtoczyć w mące. Dłońmi rozpłaszczyć ciasto na placek o grubości około 1 cm (ma nam wyjść 16 pączków).
Jeśli ciasto drożdżowe się klei dodatkowo posypać blat i dłonie mąką.
Szklanką lub obręczą wyciąć pierwsze kółko. Ciasto rozpłaszczyć nieco w dłoni i na środek położyć pełną łyżeczkę marmolady. Złożyć kółko na pół, zlepić brzegi jak w pierogach a następnie zebrać łączenie w jednym miejscu. Ulepioną w ten sposób kulkę włożyć łączeniem do dołu do papilotki.
Powtórzyć z resztą ciasta. Na koniec wycinki z ciasta zebrać w jedną kulkę i też wykorzystać.
Papilotki z pączkami układać na dużej blaszce (np. wyposażenia piekarnika) z zachowaniem odstępów. Pączki pieczemy w dwóch lub trzech partiach.
Tak przygotowane pączki odstawić na 30 minut do podrośnięcia (ciasto powinno dwukrotnie zwiększy swoją objętość).
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu).
Wierzch pączków posmarować roztrzepanym jajkiem (najlepiej ogrzanym w temp. pokojowej) i wstawić razem z blaszką do nagrzanego piekarnika do środkowej części.
Piec przez 13-15 minut. Po upieczeniu od razu wyjąć z piekarnika, studzić przez około 10 minut, następnie polukrować. Upiec kolejną partię pączków.
Lukier pomarańczowo-cytrynowy: cukier puder utrzeć z łyżeczką soku z cytryny oraz sokiem z pomarańczy w takiej ilości aby otrzymać lukier o odpowiedniej gęstości. Następnie dodać skórkę startą z pomarańczy (około 1/2 łyżeczki), kandyzowaną skórką pomarańczową.
Smacznego!



Piękne pączusie 🙂 też uległam modzie i jutro zamiast smażyć piekę pączki!
Łucjo pączki pieczone są delikatne i bardziej puszyste od smażonych, warto wypróbować 🙂
Pozdrawiam
Ania
Wspaniałe pączuskie, piękne zdjęcia.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Bardzo apetyczne 🙂
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Zostały obłędnie zaprezentowane!
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Witam, robiłam te pączki,Są rewelacyjne, ale nie powiedziałabym,że są mniej kaloryczne od smażonych, zważywszy na ilość masła w stosunku do ilości mąki. Do smażonych dodaje się go dużo mniej, a zrobione dobrze nie chłoną oleju. Pozdrawiam
Witam,
Zgadzam się z Tobą Elu, dlatego napisałam „odchudzony” 😉
Stosując się do wskazówek naszych mam lub babć, czyli dodatku spirytusu lub octu, oraz podgrzania tłuszczu do odpowiedniej temperatury pączki wyjdą nam mniej kaloryczne.
Pozdrawiam
Ania
A ja w tym roku skusiłam się właśnie na te smażone. Jednak kiedyś, może w następnym roku?, pewnie przyjdzie pora i na takie 😉
Wspaniałe, domowe pączki! Śliczne 🙂